Angielski ślub, wyspiarskie wesele.
Są takie śluby na które czekam z niecierpliwością. Różne są powody takiego stanu lecz w tym przypadku nałożyło się kilka dość ważnych elementów.
Jednym z nich był fakt iż zostałem zaproszony na ślub mojego dobrego przyjaciela z lat młodości oraz mogłem być tam fotografem. Śluby w obcym kraju zawszę zawierają w sobie element niespodzianki, ze względu na różnice kulturowe, obyczajowe i społeczne. Każdy nowy nieznany mi element jest źródłem inspiracji i okazją na zobaczenie rzeczy w nieco inny sposób niż dotychczas.
Jednak są sprawy niezmienne, które zawsze towarzyszą takim ślubnym wydarzeniom. Są to emocje.
Czasem jest ich mniej, czasem więcej. Niekiedy bywają tłumione, a niektórzy pozwalają im swobodnie unosić się na zewnątrz. Tak było w tym przypadku. Gdzie nie spojrzałem tam z ludzi emanowała pozytywna energia i serdeczność. To sama przyjemność być wewnątrz takich namiętnych wydarzeń i móc je fotografować.
Zapraszam na skrót wydarzeń z North Yorkshire w Anglii.